Autor: FWG
Zdaniem słynnej ekonomistki Deirdre McCloskey „Jeśli ktoś miałby przeczytać tylko jedną książkę na temat ekonomii, powinna to być książka Axela Kaisera”. Sprawdźmy więc, czy nie jest to przesadzona opinia.
Autor: FWG
Zdaniem słynnej ekonomistki Deirdre McCloskey „Jeśli ktoś miałby przeczytać tylko jedną książkę na temat ekonomii, powinna to być książka Axela Kaisera”. Sprawdźmy więc, czy nie jest to przesadzona opinia.
Celem, jaki przyświecał autorowi podczas pisania Ulicznego ekonomisty, jest wyjaśnienie podstawowych prawd ekonomicznych w taki sposób, by mógł je zrozumieć dosłownie każdy, kto przeczyta tę książkę. Przeszkodą w jej czytaniu nie powinno być więc wykształcenie, brak talentu matematycznego, czy wiek, bo książka faktycznie jest napisana zrozumiale i w przypadku polskiego wydania – świetnie przetłumaczona.
Alex Kaiser pragnie nauczyć czytelnika myślenia w kategoriach rzadkości i kosztów alternatywnych. Na świecie istnieje skończona pula dóbr i każdy człowiek dysponuje skończoną ilością czasu. Każde nasze działanie, niezależnie czy to pójście na spacer do lasu, praca zawodowa, czy kupno butów, oprócz tego, że przynosi nam jakieś pożądanie efekty, pociąga za sobą pewien koszt. Przy kupnie obuwia jest to widoczne gołym, bo musimy zapłacić pieniędzmi, ale koszt kryje się również za pracą przysparzająca pieniędzy nam – czas poświęcony na pracę czy spacer, to czas niewykorzystany na przeczytanie książki, zabawę z dzieckiem, upieczenie ciasta czy po prostu inną pracę zarobkową lub charytatywną.
W tym świetle omawia bodźce zachęcające i zniechęcające do pracy, jak np. podatki czy świadczenia socjalne. Widać to szczególnie w dwóch sytuacjach. W pierwszej, gdy ludzie mają zadowalającą ilość pieniędzy, dalsza praca może generować dla nich zbyt duży koszt alternatywny, więc jej zwyczajnie zaniechają lub skrócą jej wymiar na rzecz czasu z rodziną, czy swojego hobby. W drugiej sytuacji mogliby chcieć pracować w pełnym wymiarze godzin albo i dłużej, by zarobić więcej i spełnić jakieś swoje marzenia, czy zadbać o chorego krewnego, ale przez zbyt wysokie opodatkowanie ich wysiłek nie byłby tak opłacalny, by stracić wolny czas.
Kaiser unika wartościowania czy redystrybucja albo podatki są słuszne, ale zwraca uwagę, że nie można ich nadużywać, inaczej odbije się to negatywnie na gospodarce. Zwraca też uwagę, że w świecie dóbr rzadkich nie ma trzeciej drogi pomiędzy utrzymywaniem się z pracy własnej lub cudzej. Wszelkie świadczenia od państwa czy dary od naszej rodziny, wiążą się z czyimś wysiłkiem.
Ważnym mitem, z którym autor rozprawia się w książce, jest błędne przekonanie, że na wymianie zyskuje tylko sprzedawca i to jeszcze pod warunkiem, że nie sprzedaje on pracy jednej osobie w sposób regularny. Ludzie często zdają się nie rozumieć, że jeśli dobrowolnie wymieniają na coś pieniądze, to wyżej cenią tę rzecz, niż tę kwotę. I odwrotnie – jeśli sprzedawca bez stosowania przemocy nam coś oddaje i bierze nasze złotówki, to robi tak, bo wyżej ceni stan, w którym posiada te pieniądze, niż stan, w którym ma dziesiątą taką samą parę nieużywanych butów. W przypadku każdej pokojowej wymiany zyskują na niej dwie strony. I tyczy się to też pracy zarobkowej, która jest niczym innym, niż wymianą pieniędzy za jakąś usługę. Mało komu przyszłoby do głowy mówić, że wyzyskali fryzjera, któremu zapłacili za ścięcie włosów, ale jak pracodawca im płaci za dostarczanie paczek, smażenie burgerów, czy pisanie kodu, to nagle z jakiegoś powodu ludzie potrafią mówić, że są wyzyskiwani przez pracodawcę.
No może nie „jakiegoś”, a z bardzo konkretnego powodu. Poczucie wyzysku ma oczywiście źródło w nierównościach dochodowych. Te jednak, jak przekonuje autor, nie są efektem jakiejś złośliwości uprzywilejowanych bogaczy, a naszej osobistej produktywności, która różni się z powodu wykorzystywanej technologii, indywidualnej kreatywności, czy posiadanych umiejętności. W tę samą godzinę robotnik z koparką wykopie więcej żwiru niż robotnik z łopatą. Lewandowski gra ciekawiej niż zawodnik czwartoligowego zespołu i przyciągnie więcej ludzi, płacących za bilety. Dobrych neurochirurgów jest mniej niż pielęgniarek, a ich praca wymaga dużo większego wykształcenia i dużo wyższych umiejętności, więc za tę samą operację otrzymają różne stawki, w zależności od wkładu w efekt końcowy. Podobnie właściciele firm, czy menedżerowie mają inny wpływ na efekt finalny, jakim są wyprodukowane śrubki, czy rakiety tenisowe, niż szeregowi pracownicy i ponoszą też większą odpowiedzialność za ewentualny brak sukcesu firmy.
Książka Kaisera jest podzielona na 15 rozdziałów, odpowiadających poszczególnym lekcjom. Z braku miejsca nie będę tego wszystkiego omawiać, tylko wspomnę, że autor porusza jeszcze temat wartościowania, oszczędności, pieniądza, systemu cen, przedsiębiorczości, handlu i rozwoju gospodarczego. Jeśli ciekawi was, jakie jeszcze konsekwencje ma myślenie w kategoriach kosztu alternatywnego, to zachęcam do lektury tej krótkiej, ale treściwej pozycji.
Autor tekstu: Adrian Łazarski, specjalista ds. biblioteki i projektów, Fundacja Wolności Gospodarczej.