– Trudno zrozumieć, jaki jest cel takiego ośmieszania się. RPP ma jeden cel – utrzymać inflację na poziomie 2,5 proc. z dopuszczalnym przedziałem odchyleń o 1 pkt proc. w górę i w dół. Teraz mamy inflację prawie trzy razy wyższą od celu i niemal dwa razy wyższą, niż wynosi górna granica przedziału dopuszczalnych odchyleń.
Każdy, kto widzi narastanie presji inflacyjnej, musi się zastanawiać, czy wśród większości członków RPP nie brał góry interes polityczny rządu. Wyższa inflacja sprzyja krótkookresowym celom rządu, bo dostarcza mu dodatkowych wpływów z podatków. Rząd może wydać więcej pieniędzy na transfery. Łatwiej też mu uporać się z długiem, bo jego realna wartość spada – mówi członek Rady FWG.
– Jeśli w proponowanej przez rząd tarczy antyinflacyjnej chodzi o dopłaty, które mają rekompensować wzrost cen określonych dóbr jakiejś grupie ludzi, to będzie miało jakościowo taki sam efekt, jak podwyższanie płac wskutek inflacji. To będzie działanie proinflacyjne. Nie jest prawdą, że jeśli mamy 7 proc. inflacji, a wynagrodzenia rosną o 8 proc., to jest w porządku. Wynagrodzenia, które rosną, bo rośnie inflacja, grożą wejściem w spiralę cenowo-płacową – ostrzega Karnowski.
Zachęcamy do przeczytania całego wywiadu na stronie Dziennika Gazety Prawnej.