Druga debata z cyklu gospodarczych spotkań organizowanych przez Tygodnik “Polityka” była poświęcona nadchodzącej prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej oraz kluczowym wyzwaniom, takim jak trwająca inwazja Rosji na Ukrainę, relacje UE z Chinami oraz wewnętrzne kwestie gospodarcze i polityczne Wspólnoty. Dyskusję moderował Cezary Kowanda, a wśród panelistów znaleźli się:
- Prof. Małgorzata Molęda-Zdziech – kierowniczka Katedry Studiów Politycznych w SGH;
- Agnieszka Gajewska – partnerka i liderka globalnego zespołu ds. sektora publicznego w PwC;
- Dr Bartłomiej Nowak – wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula;
- Marek Tatała – prezes Fundacji Wolności Gospodarczej.
Silna gospodarka to więcej środków na bezpieczeństwo
Zapytany o wskazanie trzech priorytetów dla polityków unijnych na czas polskiej prezydencji, Marek Tatała odpowiedział: gospodarka, gospodarka i gospodarka. Jak uzasadniał, bezpieczeństwo i wszystkie inne programy Unii Europejskiej zależą od tego, jak szybko będzie rosła i jak silna będzie gospodarka europejska. –To prosta matematyka – np. jeżeli wydatki na obronność wynoszą 4,7% PKB, to im silniejsza gospodarka, większe PKB, tym więcej środków na bezpieczeństwo.
Prezes FWG zwrócił uwagę na konieczność przeprowadzenia reform jednolitego rynku Unii Europejskiej: – Ograniczenie dużej części barier, które wciąż pozostają na jednolitym rynku powinno być priorytetem. Choć niedawno obchodziliśmy 20-lecie jego funkcjonowania, bariery wymieniane przez przedsiębiorców 10, 15 czy nawet 20 lat temu nadal istnieją. Często to najsilniejsze państwa, jak Francja i Niemcy, były hamulcowymi zmian. Polska ma teraz szansę, by wzmocnić swoją pozycję i powrócić do dyskusji o znoszeniu tych barier – szczególnie w obszarze usług, co jest niezwykle istotne dla naszej gospodarki i krajów Europy Środkowo-Wschodniej – mówił.
Ekonomista odniósł się także do konkurencyjności w ramach Wspólnoty. Jego zdaniem, polska prezydencja powinna być czasem działania, a nie pisania kolejnych raportów. – Opracowanie raportu Draghiego zajęło około 400 dni, podobnie jak raportu Letty, ale raportów jest już wystarczająco dużo – teraz potrzebujemy działań. Widzimy, co dzieje się w gospodarce Chin, która staje się coraz silniejsza i możemy tylko przewidywać, jakie zmiany nadejdą w Stanach Zjednoczonych po 20 stycznia – argumentował, przytaczając planowane zmiany przez jednego z najbliższych doradców Prezydenta-Elekta USA, Elona Muska. – Jeśli te zmiany przyspieszą tempo wzrostu gospodarki amerykańskiej, Unia Europejska zostanie jeszcze bardziej w tyle. Europa musi przyjąć priorytety deregulacyjne i energetyczne oraz zacząć poważnie rozmawiać o ograniczeniach wynikających z „naiwnych aspiracji” dotyczących ratowania planety, które prowadzą do nadmiernych restrykcji – mówił Marek Tatała nawiązując do jednego z przemówień premiera Donalda Tuska.
Populizm karmi się słabością gospodarki
Podczas dyskusji poruszono również kwestie politycznych zawirowań oddziałyzujących na dyskusje o przyszłości Starego Kontynentu.Marek Tatała przekonywał, że w ich obliczu najlepiej skupić się na gospodarce, zaczynając od trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość. – Unia Europejska powinna otworzyć oczy na zjawisko powolnego wzrostu gospodarczego. Ten problem jest jednym z paliw napędzających ruchy antyeuropejskie i populistyczne w krajach członkowskich, obok kwestii migracji i innych tematów. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej sytuacja wygląda specyficznie – tempo wzrostu gospodarczego, które przez lata było naszą siłą, zaczyna się wyczerpywać, a niższe koszty pracy nie wystarczą, by utrzymać konkurencyjność.
Jak wspomniano, Polska ma w tej sytuacji wyjątkową wiarygodność jako kraj, który od lat dynamicznie się rozwija. – W międzynarodowych instytucjach Polska jest doceniana za udaną transformację gospodarczą, choć wewnętrznie często tego nie doceniamy – mówił o postrzeganiu naszego kraju Tatała. Jak zaznaczył, należy to wykorzystać, aby być motorem zmian na całym kontynencie. – Konieczne jest wskazanie kluczowych regulacji i dyrektyw, które najbardziej obciążają biznes, oraz zajęcie się problemem wysokich kosztów energii, które dotkliwie uderzają w europejski przemysł.
Jako przykład przytoczył obecną politykę klimatyczną Unii Europejskiej. – Powinna być bardziej elastyczna, ponieważ obecne podejście sprawia, że przegrywamy konkurencję nie tylko z Chinami czy USA, ale nawet z krajami bliskiego sąsiedztwa, takimi jak Egipt czy Turcja, gdzie energia jest dużo tańsza. Musimy skupić się na faktycznym obniżeniu kosztów energii i wzmacnianiu naszej wewnętrznej konkurencyjności, zamiast wikłać się w wojny handlowe – dodawał.
Przegrywamy wyścig na innowacje – na własne życzenie
Na pytanie o przyszłość Europy, prezes FWG odpowiedział, że nowe technologie powinny być fundamentem przyszłości Europy. – Obecnie wśród 50 największych firm technologicznych na świecie dominują przedsiębiorstwa z USA i Chin, podczas gdy Europa pozostaje daleko w tyle. Choć mamy ogromny potencjał, specjalizujemy się raczej w regulacjach niż w innowacjach. Przykładem jest sztuczna inteligencja – Unia Europejska chwali się, że jako pierwsza ją reguluje, ale czy to powód do dumy? Stany Zjednoczone dały światu wyszukiwarki, media społecznościowe i internet, a Unia Europejska odpowiada regulacjami wyszukiwarek, mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji. To podejście powinno się zmienić.
Zdaniem ekonomisty nie chodzi jednak o całkowite odrzucenie przepisów dotyczących nowych technologii. – Regulacje są potrzebne, ale powinny być mądrzejsze, bardziej elastyczne i nie hamować innowacji. Powinniśmy otworzyć się na zmiany i dostosować nasze podejście do najnowszych technologii, inaczej ryzykujemy pozostanie w ogonie globalnego wyścigu technologicznego – mówił Tatała.
Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy, która jest dostępna na kanale YouTube Tygodnika “Polityka” tutaj>>.