OD GARAŻU DO OLIMPIJSKICH BIEŻNI
Phil Knight założył firmę Blue Ribbon w 1964 roku, dwa lata po ukończeniu studiów, bo wpadł na pomysł rozprowadzania japońskiego obuwia sportowego Tiger w amerykańskim stanie Oregon. Początkowo pudełka z importowanymi butami przepełniały piwnicę w domu rodzinnym Knightów, układane tak, by zapewnić jedynie przejście do pralki. Dziś firma Nike jest jednym z największych producentów obuwia i zatrudnia około 83 tysiące pracowników na całym świecie.
Przelane na karty lektury wspomnienia przedsiębiorcy obfitują w konflikty z surowymi biurokratami oraz groźne zagrywki partnerów biznesowych i konkurentów. Te ostatnie najbardziej dotkliwe okazały się jednak wtedy, gdy do ochrony swoich interesów nieuczciwie wykorzystywano koneksje i struktury rządowe.
RACHUNEK NA DWADZIEŚCIA PIĘĆ MILIONÓW
Pod koniec 1977 roku Nike było prężnie rozwijającym się przedsiębiorstwem na amerykańskim rynku, co nie mogło umknąć uwadze konkurencji. Przychody firmy wyniosły 28,7 miliona dolarów w ostatnim roku, a zarząd zastanawiał się nad publiczną emisją akcji. Aby spowolnić rozwój Nike, amerykański przemysł obuwniczy cierpliwie lobbował w Waszyngtonie. Aż dopiął swego. W grudniu Phil Knight otrzymał list od Służby Celnej Stanów Zjednoczonych, a w nim – rachunek na 25 milionów dolarów.
– Konkurenci zdołali przekonać administrację celną, by okaleczyła nas, egzekwując amerykańską cenę sprzedaży – archaiczne prawo pamiętające czasy protekcjonizmu, które poprzedzały Wielki Kryzys – wyjaśnia Phil Knight.
Zgodnie z amerykańskim prawem sprzedaży, opłata celna za buty nylonowe stanowiła 20% kosztów wytworzenia. Jeśli jednak podobny produkt wytwarzała konkurencja, opłatę celną ustalano na wysokości 20% ceny detalicznej produktu konkurencji. Wystarczyło więc wprowadzić na rynek produkt określany jako ,,podobny” i ustalić jego cenę na absurdalnie wysokim poziomie, aby znacznie podnieść poziom opłat celnych. Dzięki takiej sztuczce konkurencji, wysokość należnego cła opłacanego przez Nike wzrosła o 40% – w dodatku nie tylko w przyszłości, ale i na kilka lat wstecz.
Problem był o tyle dotkliwy, że prawdziwym przeciwnikiem w tej sytuacji nie byli już konkurenci, a sam rząd Stanów Zjednoczonych. Firmę Nike czekały kilkuletnie zmagania z urzędem celnym, a wszystko to przez nieuczciwe prawo, które pod naciskiem konkurencji zostało wykorzystane przeciwko niej.
Po dwóch latach niezliczonych rozmów z urzędnikami i prób lobbowania na swoją korzyść, Nike wyemitowała spot telewizyjny o ,,niewielkiej firmie z Oregonu walczącej ze złym rządem”, który poruszył serca ludzi w całej Ameryce. Następnie wytoczyła pozew, domagając się dwudziestu pięciu milionów dolarów odszkodowania za nieuczciwy spisek konkurentów. W końcu, długie negocjacje prawników z urzędnikami doprowadziły do obniżenia kwoty zaległego cła do 9 milionów dolarów, które Nike ostatecznie zapłaciło, zamykając sprawę.
Opisana przez Phila Knighta batalia podkreśla do dziś aktualny problem istnienia niejasnych reguł prawnych i wykorzystywania politycznych koneksji do przechylania szali prawa na swoją korzyść przez niektórych uczestników rynku. Podstawą funkcjonowania zdrowej konkurencji rynkowej jest istnienie jasnych i równych reguł dla wszystkich podmiotów. Zbyt skomplikowane prawo prowadzi do powstawania niesprawiedliwych i oderwanych od rzeczywistości zasad, które zabijają przedsiębiorczość.
PRACOWNIK FABRYKI ZARABIA WIĘCEJ NIŻ LEKARZ
W ,,Sztuce zwycięstwa” Phil Knight przywołuje zaskakującą anegdotę o pewnej podwyżce wynagrodzeń, która spowodowała spór z rządzącymi. W krajach rozwiniętych, wypłata oferowana pracownikom z krajów trzeciego świata wydaje się być bardzo skromna. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie działania firm na rynkach zagranicznych, w tym ustalanie stawek płac, podejmowane są w ramach warunków danej gospodarki. Gdy firma Nike zaoferowała pracownikom znacznie wyższe wynagrodzenia, niż były przyjęte na pewnym rynku, została wezwana na rządowy ,,dywanik”.
– Najwyżsi dygnitarze państwowi nakazali nam zaprzestać tego ,,procederu”. Podobno rozregulowaliśmy całą gospodarkę owego kraju – wspomina Phil. – Twierdzili, że nie można – i nie da się – tak po prostu sprawić, by robotnik w fabryce butów zarabiał więcej niż lekarz.
Płace oferowane przez Nike nie zawsze były jednak postrzegane jako ,,zbyt wysokie”. Pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku firma została oskarżona przez media o niewłaściwe warunki pracy w zagranicznych fabrykach i wyzysk pracowników.
– Reporterzy ochoczo pisali o nieprawidłowościach, ale żaden z nich nie chciał zauważyć, o ile gorsze warunki panowały w tych zakładach, zanim do nich wkroczyliśmy – zauważa Phil. Jak wspomina, firma uznała, że oskarżenia były w większości niesprawiedliwe, a Nike stało się kozłem ofiarnym i symbolem pewnego zjawiska – jednak szybko firma przyznała, że faktycznie musi postarać się bardziej.
– Powiedzieliśmy światu: tylko popatrzcie. Wkrótce nasze fabryki będą świeciły przykładem – relacjonuje Phil. – I tak się stało. W ciągu dziesięciu lat od ataku medialnego zdołaliśmy wykorzystać kryzys, by na nowo zdefiniować całą firmę.
Firma Nike opracowała bezpieczniejszą substancję do łączenia przyszwy z podeszwami i podzieliła się swoim wynalazkiem z konkurencją. Zapoczątkowała też akcję ,,Girl Effect”, mającą na celu zakończenie pokoleniowego cyklu biedy w najuboższych zakątkach na całym świecie. Wkrótce firma stała się ,,złotym standardem” warunków pracy dla innych fabryk odzieżowych.
Historia kryzysu Nike wskazuje na kluczową rolę globalnych firm w podnoszeniu standardów pracy w krajach rozwijających się, prowadząc do poprawy warunków bytowych. Rola nacisku społeczeństwa i wolnych mediów jest istotna, jednak należy pamiętać, by patrzeć na pewne informacje i zjawiska mając na uwadze wiedzę o gospodarce i podstawowe zasady ekonomii. Jak wskazuje Johan Norberg w książce ,,Manifest kapitalistyczny”, wydanej w polskiej wersji przy wsparciu Fundacji Wolności Gospodarczej, dzięki kapitalizmowi i globalizacji w latach 90. XX wieku skrajne ubóstwo zmniejszyło się z 38 do 29 proc. światowej populacji, a w latach 2000 i 2022 spadło z tych 29 proc. do 8,4 proc.
– Odpowiedzią na nędzę może być jedynie tworzenie jak największej liczby choćby i nisko opłacanych miejsc pracy. Handel zagraniczny zawsze, ale to zawsze przynosi korzyść obu handlującym krajom – podsumowuje twórca Nike.
ZNAKOMITE NARZĘDZIE ANTYWOJENNE
– Choć sam często nazywałem biznes wojną bez kul, tak naprawdę jest on znakomitym narzędziem antywojennym – zauważa Phil Knight. – Handel to ścieżka do współistnienia i współpracy. Pokój karmi się sukcesem gospodarczym.
W książce ,,Economic Union and Durable Peace” Otto T. Mallery pisał, że ,,gdy towary nie przekraczają granic, czynią to żołnierze”. Współpraca dwóch krajów sprawia, że konflikt zbrojny – z perspektywy gospodarki – zwyczajnie nie jest opłacalny.
Książkę ,,Sztuka zwycięstwa” warto przeczytać nie tylko dla barwnej, inspirującej historii, która została w niej zawarta, ale i dla ważnej lekcji o kluczowym znaczeniu wolności gospodarczej dla rozwoju przedsiębiorczości – która w końcu jest korzystna nie tylko dla firm, ale i dla całego społeczeństwa korzystającego z ich produktów i miejsc pracy.
Autorka tekstu: Karolina Gemza, specjalistka ds. komunikacji, Fundacja Wolności Gospodarczej