Leszek Balcerowicz
Warszawa, 8 marca 2022 r.
Gorąco polecam książkę Rainera Zitelmanna pt. Kapitalizm to nie problem – to rozwiązanie. Dotyczy ona fundamentalnych problemów społeczno-gospodarczych, które w opiniach wielu wpływowych intelektualistów podlegają niesłychanym deformacjom. Książka jest znakomicie, przystępnie napisana i bardzo dobrze udokumentowana.
Jej szczególnie ważną część stanowi analiza swego rodzaju naturalnych eksperymentów: zmian lub różnic ustrojowych w tych samych narodach (krajach). Autor omawia tu szokujące różnice we wzroście gospodarczym i poziomie życia między Koreą Północną – straszliwą socjalistyczną dyktaturą a Koreą Południową, jednym z ‘tygrysów gospodarczych’, który – po początkowych politycznych perturbacjach wprowadził i utrzymał demokrację. Inne bijące w oczy porównaniu dotyczy Niemiec Wschodnich i Zachodnich w latach 1949-89.
Niesłychane wrażenie robi zestawienie gospodarki Chin za czasów Mao i Chin po jego upadku. W tym pierwszym okresie szaleńczego socjalizmu Chińczycy cierpieli na powtarzające się klęski głodu, a za czasów maoistowskiej „rewolucji kulturalnej” zginęło ponad 32 mln. ludzi, w tym 2 mln w egzekucjach. Po śmierci Mao nastąpiła – w warunkach monopolu władzy w rękach partii nazywającej się nadal ‘komunistyczną” – legalizacja własności prywatnej, prywatyzacja państwowych firm, urynkowienie gospodarki, jej otwarcie na świat. W efekcie Chiny weszły na drogę szybkiego rozwoju gospodarki i stały się ekonomiczną potęgą. Dodam, że nie usprawiedliwia to rzecz jasna ich represyjnego systemu politycznego, ale pokazuje gospodarczą potęgę kapitalizmu.
Autor omawia też ogromne różnice we wzroście gospodarczym i poziomie życia ludzi wynikające z różnic w krajach Afryki i Ameryki Południowej. Zwraca on też uwagę na znaczenie liberalizacji gospodarki w krajach rozwiniętych (reformy Ronalda Regana w USA i Margaret Thatcher w Wlk. Brytanii).
Książka Zitelmanna dobitnie ilustruje fundamentalny fakt: największe, niekiedy szokujące różnice w poziomie życia społeczeństw wynikają z ogromnych różnic w ich ustrojach gospodarczych. Wbrew marksistowskim bajaniom, zastąpienie własności prywatnej i rynku, czyli kapitalizmu przez własność państwową i system nakazowo-rozdzielczy, czyli przez socjalizm, prowadzi do zacofania i niekiedy nędzy.
Od siebie chcę przypomnieć, że socjalizmu nie tylko nie da się pogodzić z rozwojem gospodarki, ale i z praworządnością i demokracją. Kapitalizm jest więc koniecznym (choć nie wystarczającym warunkiem wolności politycznej. Powinno szokować, że ten elementarny fakt jest pomijany przez rozmaitych antykapitalistycznych intelektualistów, ale o tym za chwilę.
Poza wspomnianymi naturalnymi ustrojowymi eksperymentami, autor omawia inne tematy. Słusznie wskazuje, że – wbrew obiegowej tezie – kryzysy gospodarcze w kapitalizmie są zwykle wywoływane przez błędne interwencje państw. Dotyczy to m.in. ostatniego wielkiego kryzysu z 2008 roku, spowodowanego wadliwą polityką amerykańskiego rządu i banku centralnego (Fed). Zitelmann podkreśla ogromne znaczenie wolności gospodarczej.
Przypomnę, że jej rdzeniem jest prywatna własność przedsiębiorstw. Nacjonalizacja firm nieuchronnie niszczy wolność gospodarczą, bo daje rządzącym politykom formalną lub nieformalną władzę nad ich menedżerami. Dlatego żadne ‘rynkowe reformy’ w socjalizmie nie miały szans. W krajach kapitalistycznych, gdzie kariera najemnych menadżerów zależy od właścicieli firm, którzy oceniają ich gospodarcze wyniki, zakres wolności gospodarczej jest nieporównanie większy. Ale jest on różny, zależnie od natężenia rozmaitych restrykcyjnych przepisów (regulacji). Dlatego ważne reformy w kapitalizmie obejmują deregulację (liberalizację) rynku pracy, sektora finansowego, handlu zagranicznego, itp. zakres wolności gospodarczej zależy też od skali obciążeń podatkowych, które z kolei w warunkach współczesnych zależą od wielkości państwa socjalnego (welfare state). Autor omawia w tym punkcie przypadek Szwecji, podkreślając, że owszem, osiąga tam ono duże rozmiary, ale jego wpływ na rozwój gospodarczy tego kraju jest w części (choć nie w całości) kompensowany przez szeroką wolność gospodarczą w innych zakresach. Przy okazji Zitelmann rozprawia się z pospolitym i absurdalnym użyciem słowa „socjalizm” dla oznaczenia dużego państwa socjalnego, a nie dominacji własności państwowej. Od siebie dodam, że przy tym pierwszym znaczeniu wszystkie kraje Zachodu, włącznie ze Stanami Zjednoczonymi, byłyby socjalistyczne. To gdzie należałoby szukać kapitalizmu? W najbiedniejszych krajach Afryki, gdzie wydatki socjalne są bardzo małe.
To mnie prowadzi do ostatniego ważnego wątku poruszonego w książce Zitelmanna, a mianowicie do antykapitalistycznego nastawienia demonstrowanego przez wielu „postępowych” intelektualistów. Autor idzie śladami takich wybitnych analityków i filozofów jak Ludwig von Mises, Fryderyk Hayek, Robert Nozick. Wskazuje on m.in. na porażające brednie wypisywane przez Brechta, Sartre’a, Foucault’a czy Chomsky’ego. Uważam, że nie ma dla ich szokujących niedorzeczności żadnego intelektualnego czy moralnego usprawiedliwienia. Co do aspektu intelektualnego, to trzeba zauważyć, że od dziesięcioleci było jasne, że bez kapitalizmu nie ma nie tylko rozwoju gospodarki, ale i państwa prawa i demokracji. Ci „postępowi” intelektualiści bądź byli ślepi na podstawowe fakty, bądź – uprawiając antykapitalizm i sławiąc socjalizm – cynicznie je pomijali.
Wstęp do książki Rainera Zitelmanna autorstwa prof. Leszka Balcerowicza ukazał się również w dzienniku Rzeczpospolita: https://www.rp.pl/publicystyka/art37561461-leszek-balcerowicz-waga-wolnosci-gospodarczej
W grudniu 2022 r. Fundacja Wolności Gospodarczej zakupiła i przekazała 460 egzemplarzy książki Zitelmanna wszystkim posłom na Sejm RP, zachęcając w ten sposób do lektury i inspirowania się zawartymi tam tezami w codziennej pracy.